O mnie

Moje zdjęcie
Kiedyś będę inżynierem! A może i magistrem inżynierem! :D W przerwach w poszerzaniu horyzontów na uczelni zajmuję się całym mnóstwem rzeczy. A teraz jeszcze zaczęłam myśleć o przebiegnięciu maratonu. No niektóre efekty takiego "zajmowania się" wrzucam na bloga. Efekty biegania też ;)

niedziela, 27 września 2015

"Everyone trips, everyone falls"

 W świetle tego, co ostatnio się działo, tego co się stało i tego co wypływało z zakamarków mojego umysłu (brzmi to idiotycznie, ale lepiej tego nie opiszę), znowu usiłuję sobie wpisać w głowę to, żeby nie przesadzać.

 Jak nie dążyć do jakiegoś wyśrubowanego ideału, który pewnie (pewnie? na pewno) nigdzie nie istnieje, ale jednocześnie, żeby się nie poddawać? Jakim cudem mam się nauczyć nie przejmować i robić to, co bym chciała, a nie zadowalać wszystkich naokoło? Jak nie wyrzucać sobie niczego i zrozumieć, że odroczenie osiągnięcia wymarzonego celu wcale nie określa mnie, jako człowieka bezwartościowego?
 Czuję się, jakbym nic nie wiedziała i jakbym musiała zaczynać siebie od nowa. Oparcie życia na jednym filarze było głupie, chociaż wcześniej byłam przekonana, że tych filarów jest kilka.
 Na szczęście wszystko powoli ostyga i jakieś trzeźwe spojrzenie na świat powraca, ale czuję się jakbym jednak poniosła porażkę i z poprzednich doświadczeń nie wyniosła nic. I nawet to, że jedną rzecz w końcu zakończyłam i w innych dziedzinach pomału pnę się do góry... To nie ma znaczenia, bo w tym jednym miejscu nie wyszło i dlatego wszystko inne jest takie mało znaczące.
 Znowu mam czas, żeby się uczyć, ale tym razem chyba mam nieco ważniejsze lekcje do odrobienia.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz