"Bo bycie z kimś jest jak całka, wiesz o co mi chodzi?"
Z racji tego, że wiem czym są całki, wiem o co mu chodziło. A jakby ktoś chciał się dowiedzieć to z pomocą przychodzi ciocia Wikipedia:
Intuicyjne określenie całki
Całki można sobie wyobrazić jako sumy nieskończenie wielu nieskończenie małych wartości, takich jak np. wartość funkcji pomnożona przez nieskończenie małą różniczkę jej zmiennej: (co znajduje odzwierciedlenie w podejściu Riemanna, zob. dalej). Jest to określenie nieścisłe i nieformalne, choć używane w początkach rachunku całkowego przez G. W. Leibniza. Dziś ma ono znaczenie jedynie poglądowe i historyczne, natomiast poszczególne rodzaje całek są definiowane ściśle.Najważniejsze jest w sumie pierwsze zdanie. Poniekąd mogę się z nim zgodzić, że na to całe "bycie z kimś" składają się drobiazgi.
Ale nie o tym chciałam.
Chciałam, bardziej o tym, że tak jak są programy i audycje, gdzie pyta się dzieci, czym jest małżeństwo, kto to babcia, etc., to powinien być podobny program z odpowiedziami ścisłowców. Niech ktoś zrobi program o tym, jak świat, życie, emocje opisują definicjami.
A swoją drogą, to matematyka faktycznie zasługuje na miano królowej nauk.
P.S.
Sama się łapię na tym, że tłumaczę niektóre rzeczy definicjami, które gdzieś mi się na studiach przewinęły. A żarty w "The Big Bang Theory" mnie śmieszą, bo często je rozumiem... I do niedawna zastanawiałam się, czy śmiać się, czy może jednak martwić ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz