Od kilku dni jestem chodzącym optymizmem, a słońce na dzień dobry jeszcze bardziej mnie naładowało pozytywną energią :) A wiadomość o kolejnym kroczku do przodu w pokonywaniu sesji to już w ogóle :D Przeglądając zdjęcia, natrafiłam na te wakacyjne. Tęsknię za ciepłem i słońcem co dzień, a tu jeszcze ze dwa miesiące co najmniej trzeba czekać :( Na ocieplenie pozostają jedynie wspomniane zdjęcia.
I trochę wrześniowego słońca znad Soliny (tak na ogrzanie ;))
Przy okazji, jakiś czas temu skończyłam misia. Filcowany na sucho, o powalającym wzrocie prawie pięciu centymetrów i sporych uszach ;) Koleżka czekał ponad rok na ukończenie, no ale najważniejsze, że się doczekał :) A oto i on:
Może dziełem filcowej sztuki nie jest, ale i tak dla mnie (jako w sumie pierwszy
filcowy zwierz) jest osiągnięciem ;)
I tak po prawie miesiącu znowu wstawiam post. Po sesji (nowa 'jednostka' czasu dla mnie. "po sesji to, po sesji tamto...") postaram się znowu coś napisać, a na razie życzę wszystkim dużo słońca i ciepła. Byle do wiosny! ;)
Mała Mi
P.S.
Link do utworu zespołu, który odkryłam kilka tygodni temu. Kiedy dowiedziałam się, że to zespół z Polski byłam w lekkim szoku. Jak dla mnie całkiem pozytywna muzyka, no i najważniejsze - jakimś cudem przypomina mi o lecie :)
Mam nadzieję, że i komuś z Was się spodoba :) Miłego słuchania!
M.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz